statystyki
314861 Odsłon
Online: 1
Rekord: 36




Google
 
Web unrealservice.net

OBSERWATOR W TREZORZE

-Nie pozwól mu uciec !!!
-Staram się jak mogę Roger, ale on jest za silny !
-Lina ! Uważaj na linę !
    Olbrzymi pancernik właśnie zmienił kierunek. Nie szarpał się już ku przodowi, tylko zawrócił i szarżował prosto na chłopaków. Naprężony przed chwilą sznurek spadł na piasek, a pętla na szyi zwierzęcia się obluzowała. Zaczął przyśpieszać bieg swoimi malutkimi łapkami i zabawnie przy tym trząsł uszkami, jak prosiak. Roger upuścił linę i przekoziołkował się na prawy bok, unikając szarży spłoszonego zwierzęcia, Nico upadł na drugą stronę. Zwierzę przebiegło pomiędzy nimi, ciągnąc za sobą linę. Nico złapał koniec sznurka, napiął wszystkie mięśnie i próbował go powstrzymać, ale jedyne co osiągnął to przejażdżka po pustkowiu na i tak już podziurawionym ubraniu. W końcu zrezygnował i obluźnił ucisk, pozwalając pancernikowi uciec na wolność.
Zwierzak uciekał po pustyni, aż jego sylwetka znikła za najbliższym wzniesieniem. Był niezwykle dużym osobnikiem, zresztą jak wszystkie pancerniki z okolicy. Chyba były to najczęściej spotykane zwierzęta w tych stronach.
    Gorące powietrze, nieskończone pustynie i przypalone słońcem stepy stały się dominującym krajobrazem chyba w każdym zakątku kontynentu. Jedynymi zwierzętami jakie można było spotkać przy Trezorze to pancerniki-olbrzymy, jaszczurki, muchy, sępy, drobne węże i stada dzikich koni. Ale one wybierały na żer stepy, ponieważ kopyta nie nadawały się za bardzo do galopu po pustyni. Jednak najgorsze były velociraptory. Żadna istota na Ziemi nie potrafiła się przeciwstawić temu szybkiemu drapieżnikowi. Velociraptor był prawdziwym dinozaurem, sprowadzonym z odległej planety, do niezliczonych badań nad DNA. Przez niedopilnowanie uciekł z laboratoriów i stał się tradycyjnym, niezwykle niebezpiecznym gatunkiem ziemskiej fauny.
    Planeta ta miała inną historii niż Ziemia i wielkie gady na niej nie wyginęły. Tam ewolucja zatrzymała się na czasach dinozaurów i dała początek dwóm osobnym linią zwierząt. Pierwsza z nich to były najzwyklejsze kredowe dinozaury. Druga natomiast przeszła dalszy rozwój i zaczęła się doskonalić. Rasa znana była jako wojownicy Skaarj. Stała się niezwykle okrutna i zarazem inteligentna. Z czasem wykształciła własną cywilizację, a także zaczęła budować statki wojenne do konkurencji o podbój kosmosu z innymi rasami, w tym z ludźmi. Prototypem Skaarj były troodonty, których rozmiary zaczęły się zmniejszać, a ogony skracać. Łapy stały się zdolne do manipulacji przedmiotami, a pazury dolnych kończyn przybrały postać okrągłych struktur, nie przeszkadzając przy tym w codziennym życiu Skaarj. Skaarjowie mięli różne odmiany, jednak wszystkie posiadały wspólną cechę - stali się doskonałymi wojownikami.
    Na Ziemi też bardzo dużo zmieniło się od dnia, kiedy Ossama bin Laden zniszczył WTC w Nowym Świecie. Nauka zaczęła posuwać się bardzo szybko do przodu, szczególnie genetyka. Zaczęto robić badania na ludziach i roślinach, od czego znikło w 2817 roku chyba z 70% gatunków zwierząt. Jednak ludzkość zapłaciła za to wysoką cenę. Pojawiły się nowe wirusy i dziesiątkowały całe miasta. Przechodziły tak szybkie mutacje, że żadna szczepionka nie działała na ich białka. Jedynym sposobem na zabicie tych wirusów była bardzo wysoka temperatura, ale człowiek niestety nie mógł jej przetrzymać. Na szczęście wirusy wycofały się, zostawiając za sobą zmniejszoną o ponad połowę populację planety. Wiele ludzi uciekło w przestrzeń kosmiczną i w ten sposób Ziemia stała się bardzo pusta.
    Obok genetyki rozwinęła się kosmologia. Zaczęto penetrować sąsiednie galaktyki, dzięki wykorzystaniu magnetyzmu czarnych dziur. Tak naprawdę czarne dziury okazały się przejściami międzygalaktycznymi, ale dopiero odkryto to po setkach lat badań. W ten sposób znaleziono wreszcie życie w kosmosie i inne planety, a wśród nich bliźniaczą planetę Ziemi, gdzie mieszkały dinozaury i Skaarjowie - Hybrydę. Skaarjowie wykorzystując przejście odkryte przez ludzi polecieli za nimi i dostali się na Mleczną Drogę. Ale czarne dziury stały się przejściem nie tylko dla ludzi i Skaarj, lecz także dla innych ras, pokojowo nastawionych lub kosmicznych piratów. Wielką Wojnę na Ziemi rozpoczęli ludzie, ponieważ to oni pierwsi napadli na Hybrydę i pozabierali stamtąd gatunki velociraptorów. Skaarjowie chcieli odzyskać zwierzęta i polecieli za statkami ludzi, ale niestety zostali obstrzelali przez porywaczy. To stało się iskrą zapalną do ładunku. Hybryda wysłała najlepszych wojowników na Ziemię i zaczęła się Wielka Wojna. Największe miasta ziemskie zostały kompletnie zniszczone, a cywilizacja zaczęła pogrążać się w chaosie. Walki trwały, aż    obydwie strony osłabły, wtedy zawarto rozejm i uzgodniono, że nigdy więcej rasy nie będą sobie wchodziły w drogę. Jednak nie wszyscy uznali takie rozwiązanie za słuszne. Zarówno część ludzi jak i Skaarj stali się wolnymi strzelcami i piratami w kosmosie, atakując nawzajem swoje statki. Walki na Ziemi spowodowały podniesienie się temperatury i ocieplenie klimatu. Lasy umiarkowane pozamieniały się w gorące pustynie, nawet na Syberii w zimę temperatura nie spadała poniżej 5 stopni. Ludzkość zniszczona przez choroby i Wielką Wojnę, zaczęła budować nowe miasta i tworzyć zamknięte, ale nie wrogo nastawione do siebie kasty. Oczywiście i tu znalazł się wyjątek - korporacja Liandri. Uważali oni, że jedynym rozwiązaniem na odrodzenie Ziemi będzie wydobycie cennych surowców z planety Alpha i przywiezienie ich tutaj. Ludzie nie znali tej części kosmosu, gdzie znajdowała się owa planeta z surowcami, dlatego do lotu nikt nie był chętny. Liandri, która miała w swoich szeregach prawie samych żołnierzy, zaczęła poszukiwać ludzi do pracy siłą. Tak więc Liandri stała się nie tylko wielką potęga militarną, ale największym dyktatorem na Ziemi. Zbudowała liczne kolonie karne na Alphie i co kilka lat robiła łapankę nowych więźniów, których następnie transportowała promami więziennymi. Ludzie zaczęli organizować powstania przeciwko Liandri, ale każde kończyło się niestety niepowodzeniem. Liandri miała oprócz normalnych żołnierzy także roboty - Tigery, które wykorzystywała do patrolu w terenie i do tłumienia powstań buntowników oraz całe zastępy androidów.

    Nico i Roger wracali do Trezoru. Temperatura i tak zawsze wysoka, podniosła się jeszcze bardziej, że gorące powietrze stało się nie do wytrzymania. Chłopcy pozdejmowali z siebie koszule i wrzucili je do plecaków. Nico posunął się jeszcze dalej, miał już dosyć rozgrzanego żelastwa przyczepionego do spodni i wrzucił broń tam gdzie koszulę. Na wypadek ataku Tigera albo velociraptora zda się na starszego brata, Rogera. Do wioski zostało wiele kilometrów drogi. A tu było jedyne miejsce w promieniu wielu mil gdzie pozostało jezioro, dzięki obecności podziemnych źródeł.

- Znowu nic nie złapaliśmy, będziemy musieli zadowolić się owocami z ogrodu i gotowaną wodą. - zaczął Nico, aby przerwać milczenie.
- Aj przestań, nie powinniśmy łapać zwierząt, owoców i warzyw mamy pod dostatkiem, zresztą to był twój pomysł a nie mój braciszku !
- Nie zaczynaj znowu Roger, te twoje argumenty o wyższości roślin nad zwierzętami mnie nie przekonują.
- Niech będzie, nie kłóćmy się znowu. Mam za to lepszy pomysł, sprawdźmy czy Ash nałapał jakieś ryby, o tej porze powinien być nad jeziorem, przy okazji możemy się trochę pokąpać, co ty na to?
    Nico nie odpowiedział, za to uśmiechnął się lekko, co oznacza że się zgodził. Obydwoje skręcili z drogi do Trezoru i skierowali się nieco na bok w stronę jeziora. Tu kończyły się stepy a zaczynały gęste liściaste lasy, taki jakby odpowiednik oazy, które okalały jezioro. Bracia zaczęli przedzierać się między liśćmi palm, aż dotarli na otwartą przestrzeń. Roger miał rację, Ash siedział na niewielkim wzgórzu z twarzą skierowaną w kierunku zachodzącego słońca i rozmyślał jak zwykle o czymś. Nie zauważył skradającego się od tyły Nicolasa.
- Buuuuuuuu !
- Aaaaaaaaa ! - Ash przestraszył się i przefikołkował do przodu, wpadając przy tym do wody - Nico, niech cię diabli. Zwariowałeś czy co ?!
- Ehehehe, to było dobre, niezłe salto zrobiłeś.
- Znowu wpadłem do wody i to znowu z twojego powodu! Dawaj łapę i pomóż mi teraz wyjść na brzeg.
    Nico przestał się śmiać i podszedł do najmłodszego brata. Ale Ash tylko na to czekał, złapał go za nogi tak, że tamten stracił równowagę i również runął do wody. Głupi wybryk skończył się ochlapywaniem się nawzajem i rzucaniem w siebie błotem. Roger podszedł do nich i jak zwykle chciał udawać poważnego.
- Ej, dzieciaki, nie sądzicie że jesteście za duzi na takie zaba...
    Kulka błota trafiła Rogera w twarz, następna z kolei poleciała na jego pierś i lewe ramię. Rozzłoszczony chłopak wskoczył do wody aby skarcić braciszka. Nico z Ash'em w tym czasie, śmiejąc się głośno, odpłynęli dalej od brzegu. Roger po chwili dołączył do nich i zaczęli wygłupiać się całą trójką. Nie zdawali sobie jednak sprawy z tego, że ktoś, a może coś, właśnie obserwuje ich z zarośli...




<< Wstecz    Spis Treści     Dalej >>







Dodaj
Usuń



Copyright © 2000 - 2006 By Micro. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Przeczytaj deklarację o Ochronie Twojej Prywatności