statystyki
314867 Odsłon
Online: 1
Rekord: 36




Google
 
Web unrealservice.net

STRASZLIWE PLANY :

    Komandor Nigel udał się w towarzystwie grupki androidów do generała Meiheina, który przebywał w centrum dowodzenia lotami kosmicznymi ISV-Kran. Generał od momentu katastrofy nie nawiązał już kontaktu z promem więziennym. Ciągle miał w pamięci dziwne ostrzeżenie przetłumaczone przez translator.
    Metalowe drzwi prowadzące do pokoju generała otworzyły się, Nigel wszedł do środka, nakazując zostać androidom pod drzwiami.
- Witam Panie generale. Doprawdy przeraziło mnie to co się stało - Słowa Nigela były szczere, jednak na pewno bardziej on martwił się straconym sprzętem niż ludźmi.
- Witam również komandorze. Brak mi słów, tyle ludzi... i jeszcze te straszliwe ostrzeżenie....
- Przeanalizowaliśmy tamto pismo, najprawdopodobniej należy do Skaarjów. Ale dziwie się, że nas zaatakowali, przecież od lat mamy rozejm.
- Nie wszyscy podporządkowali się ogłoszonemu pokojowi. Za naszymi plecami ciągle są potyczki w kosmosie. Nie słyszałeś o ostatniej
kampanii? Nasi pobili się ze Skaarjami i nikt oczywiście nie zaczął pierwszy. Musimy być ostrożni, nie możemy przerwać prac na Alphie z powodu paru latających gadów.
- Nie martw się generale, myślę, że to się już nie powtórzy. Zresztą można wysłać patrole chroniące dodatkowo wolną przestrzeń przed ISV-Orionem. Aha, mam coś do pokazania....- Nigel uśmiechnął się, jakby był zupełnie pewien tego co powiedział. Wyjął mikrofilm z kieszeni i wrzucił niewielki dysk do napędu komputera. Przed nimi ukazał się hologram okolic jeziora.
- Proszę tylko popatrzeć Panie Meihein, okolica tak mało znana, jezioro pośrodku pustkowia, a niedaleko jakieś miasteczko. Film mam od patrolującego małego tigera, dysponujemy mnóstwem takich robocików.
    Film zrobiono w podczerwieni i kolory nie były widoczne tak jak widzi ludzkie oko. Robot sfilmował okolice jeziora, część pustyni i kąpiących się jakiś ludzi w jeziorze, dotarł także do Trezoru....
- A co to za miasto? - Generał zobaczył je pierwszy raz na oczy i niezwykle się zdziwił.
- To Trezor, nic dziwnego, że jest mało znane. Znajduje się na takim pustkowiu, ale i tak te miejsce gdzie leży należy do terenów Liandri, więc jego mieszkańcy są pod naszymi rozkazami. Myślę, że można wybrać się tam i zabrać paru ludzi na Alphę.
- Ilu potrzebujemy?
- Myślę, że jakieś tysiąc ludzi, nie licząc personelu. Na razie mamy połowę, wszyscy są więźniami narodowymi i przestępcami, resztę weźmiemy z miast. Jak nie pójdą dobrowolnie, to będziemy musieli zabrać ich siłą. - Nigel wypowiadał te słowa jakby nie chodziło o ludzi tylko o jakieś inteligentne maszyny. Od lat miał do czynienia z androidami i widocznie zapomniał co oznacza słowo człowiek.
- Nie podoba mi się to, staliśmy się tyranami, tak nie powinno być...
- Panie generale... może i to nie jest zbyt humanitarne, ale jak wydobędziemy tarydium? Bez niego Ziemia jest niczym, teraz to najważniejszy surowiec. Nasze już dawno się wyczerpały i potrzeba będzie milionów lat aby się znów utworzyły. Przy Vortex Rikers'ie pracują najlepsi mechanicy, sprawdzają każdą śrubkę, każdy zakamarek. Na dniach już będzie gotowy do lotu. Załadowaliśmy wszystko co jest niezbędne do lotu: wodę, żywność, broń, medykamenty i tak dalej. Cele więzienne zostały sprawdzone wiele razy, więc nie grozi nam inwazja więźniów na statku. Drzwi plazmowe działają. Do pilnowania porządku zatrudnię Desslos'a, on powinien zająć odpowiednio się więźniami. Na dniach planuję wybrać się do kilku najbliższych miast i zebrać brakujących ludzi, czekam tylko na Pański rozkaz.

    Generał Meihein długo jeszcze wpatrywał się w hologram, ukazujący Trezor. Miał już tego wszystkiego dość. Chciał tak bardzo być w przyjaźni z Ziemianami, odbudować dawną cywilizację, ale niestety i tak widzieli w nim potwora, nikt nie wiedział jaki jest naprawdę. Postanowił, że po starcie Vortex Rikers'a zrezygnuje ze stanowiska generała i zacznie życie jak normalny obywatel, z dala od korporacji Liandri. Nie pamiętał kiedy ostatni raz widział swoją rodzinę. Każdego dnia tylko decyzje w sprawie rebeliantów, kierowanie siłami obronnymi planety, kontrolowanie prac nad wydobyciem tarydium, utrzymanie paktów pokojowych z obcymi. Katastrofa ISV-Kran'u bardzo go przeraziła. Wydawało się głupotą wysyłanie kolejnego promu badawczego. Ale skoro będą mu towarzyszyć statki obronne, to może nic się nie stanie.
- Komandorze Nigel, do południa proszę zebrać wszystkich ludzi, ma Pan wolną rękę i pozwolenie na zabranie potrzebnej ilości statków i androidów. Start Vortex Rikers'a nastąpi za dwa bądź trzy.




<< Wstecz    Spis Treści     Dalej >>







Dodaj
Usuń



Copyright © 2000 - 2006 By Micro. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Przeczytaj deklarację o Ochronie Twojej Prywatności